Rok 2019 przeminął w mgnieniu oka. Był dla mnie naprawdę wyjątkowy (jak się pod koniec okazało). Wszystko, co napotkałam, wiele mnie nauczyło i dzisiaj mogę wyciągnąć z tego wnioski. W życiu każdej osoby zdarzają się wzloty i upadki – to naturalne, jednak warto wyciągać naukę, która płynie z każdego doświadczenia, jakie się nam napatoczy. W 2019 nauczyłam się, że życie polega na decyzjach… Nie zawsze są one dobre, ale jedna gorsza decyzja, z czasem może okazać się świetną zmianą, którą warto docenić. W 2019 roku starałam się być dla ludzi taka, jak sama chciałabym być traktowana… i wiecie co? Mówi się, że dobro wraca, a ja na początku 2020 roku odczuwam je w podwojonej mocy! Opowiem Wam jaki był mój rok 2019 🙂
Cele i postanowienia
Pod koniec roku zawsze siadam z kartką i z długopisem i rozpisuje sobie wszystkie pragnienia i cele, które zamierzam spełnić w nadchodzącym roku. Z 2019 też tak było. Napisałam sobie długą listę rzeczy do zrobienia:
- schudnąć 5 kg
- zdrowo się odżywiać
- obciąć włosy do ramion
- adoptować kota
- znaleźć faceta
- nauczyć się hiszpańskiego
- chodzić na basen
- znaleźć pracę marzeń
- być dobrą dla innych
- pojechać do Nowego Jorku
- nauczyć się grać na gitarze…
Niestety dzisiaj mogę powiedzieć, że z tej ogromnej listy udało mi się tylko adoptować kota i zmienić stosunek do innych ludzi. Z początkiem grudnia spojrzałam na moją rozpiskę i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak wiele sobie założyłam, a spełniłam tylko dwie rzeczy? Zastanawiałam się, czy może nie wynika to z mojego lenistwa lub słabej pamięci. Zrobiło mi się przykro, ponieważ oglądając filmiki i piękne zdjęcia z wakacji, czy siłowni, które na swoich social mediach umieszczali moi znajomi – odczuwałam zazdrość i smutek. Zadawałam sobie masę pytań „co jest ze mną nie tak”? Wszystkim jakoś udaje się spełniać postanowienia noworoczne i trwają w nich przez długie lata, a mnie się to nie udaje…
Inny punkt widzenia
Po całej fali nienawiści wylanej na siebie i swoje lenistwo, postanowiłam spotkać się z przyjaciółmi, którzy wiele mi uświadomili. Dzięki nim spojrzałam na oczy. Kiedy wyżalałam im się na swoje nieudane marzenia, powiedzieli mi, że po pierwsze stworzyłam za długą listę, która dzisiaj mnie załamuje, a po drugie w ciągu roku miałam masę sukcesów ( tych mniejszych i większych), które sprawiły, że jestem w aktualnym miejscu i na aktualnej pozycji (chyba o nich zapomniałam). Może i nie dostałam pracy marzeń, ale zdecydowałam się na pracę, która pozwoli mi na zrobienie doświadczenia. Włosy mogę obciąć w każdej chwili, a facet z nieba mi nie spadnie, za to przez cały rok pielęgnowałam przyjaźń, która dzisiaj pomaga mi wstać na nogi. Czuję ogromne szczęście i choć myślałam, że jestem nieszczęśliwa, okazało się, że mam niesamowite życie, które bardzo doceniam. Może i nie mam figury modelki, ani nie potrafię grać na gitarze, ale mam coś co sprawia, że jestem najbogatszą osobą na świecie – Przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć!
2020 – bądź dobrym rokiem!
W grudniu 2019 nie usiadłam z kartką i z długopisem. Postanowiłam założyć sobie w głowie dwa cele, których będę się trzymać w 2020, ale powiem Wam o nich dopiero pod koniec roku. Zmieniło się moje postrzeganie i zmniejszyłam swoje oczekiwania wobec siebie, aby mocniej się przyłożyć do zaplanowanych rzeczy. Życzcie mi powodzenia!
Jak wyglądał Wasz rok 2019?