Jak dobrze wiecie od wielu już lat, staram się zdrowo odżywiać i komponować swoje posiłki tak, aby były lekkie i smaczne. Dzięki temu czuję się o wiele lepiej i mam więcej energii. Opuściły mnie także problemy trawienne, które były moim stałym towarzyszem, gdy jadłam wszystko co było w moim zasięgu, bez zwracania uwagi na składy i kaloryczność. Od kiedy zrewolucjonizowałam swoje odżywianie, problemem stały się święta – spożywane podczas nich tłuste i wysokokaloryczne dania nie sprzyjają mojej diecie i zdrowemu trybowi życia, jaki staram się prowadzić.
W związku z tym, zaczęłam eksperymentować i szukać alternatyw dla świątecznych dań – takich, które są o wiele zdrowsze i mniej kaloryczne. Co zaskakujące, dania te posmakowały nawet mojej rodzinie, która nie korzysta na co dzień z tej samej diety co ja. W przyszłości postaram się podzielić z Wami przepisami na konkretne dania, które są dla mnie najpyszniejsze i co roku nie może ich zabraknąć na moim świątecznym stole.
Fit śniadanie wielkanocne
Poszukując ciekawych dań na Wielkanoc, które nie byłyby wysokokaloryczne i wpisywałyby się w moją zdrową dietę, natknęłam się na mnóstwo ciekawych przepisów w internecie i książkach kulinarnych o zdrowym gotowaniu. Wcześniej, kiedy jeszcze nie zagłębiałam się w temat, nie miałam świadomości że jest ich aż tyle! To podniosło mnie na duchu i uświadomiło mi, że w dzisiejszych czasach coraz więcej ludzi dba o świadome odżywianie i nie chce jeść “byle czego”.
Swoje poszukiwania rozpoczęłam od mięsa na Wielkanoc – zwykle wielkanocny stół kojarzył mi się jedynie z wędlinami i kiełbasami. Ja jednak miałam ochotę na coś ciekawszego. Odkryłam świetny przepis na schab pieczony w majeranku – jak wiadomo, mięsa pieczone są o wiele zdrowsze dla naszego organizmu. Oprócz majeranku, do schabu dodaję jeszcze cząber i słodką paprykę. Schab nacieram oczywiście olejem rzepakowym, który jest o wiele zdrowszy od słonecznikowego. Takie danie jest po prostu przepyszne – uwielbiam zapach schabu w przyprawach jaki roznosi się po kuchni i ten aromat już zawsze będzie mi się kojarzył ze świętami.
Obok mięsa, bardzo zależało mi na tym, żeby na moim stole znalazła się jakaś dietetyczna Wielkanocna sałatka (chyba każdy z nas doskonale wie ile kalorii ma klasyczna, warzywna sałatka z majonezem, jaką robią nasze babcie). Ze wszystkich dietetycznych sałatek jakie wypróbowałam, zdecydowanie moim faworytem jest kolorowa sałatka ze szpinakiem, jajkiem, fetą, burakiem i orzechami włoskimi. Chyba nikomu nie muszę jakoś szczególnie reklamować zalet tych zdrowych składników, prawda? Dla smaku, sałatkę polewam mieszanką musztardy, miodu i oliwy.
I najlepsze – Wielkanocne wypieki!
No cóż, muszę się Wam do czegoś przyznać. Jestem okropnym łasuchem, więc świąt nie wyobrażam sobie bez wypieków. Moje dwa ukochane ciasta, zdaje sobie z tego sprawę, to pozycje niezbyt standardowe jak na święta Wielkanocne – odrzuciłam całkowicie mazurki i serniki, chcąc spróbować czegoś nowego.
Pierwsze z nich to ciasto kakaowe z czerwonej fasoli – bez obaw, nie poczujecie jej w ogóle, bo ciasto ma bardzo głęboki, kakaowy smak. Nie ma w nim ani grama mąki i dodaję do niego oczywiście słodzik.
Moje drugie popisowe ciasto to marchewkowiec, który wykonuję z mąki owsianej. Do ciasta dodaję kakao, miód i olej kokosowy. Jest po prostu przepyszne! Gwarantuję Wam, że od tamtej pory nie tęsknię już ani trochę za sernikiem z rodzynkami, mazurkiem i babkami polanymi czekoladą i lukrem. Dzięki moim fit ciastom nie mam później żadnych wyrzutów sumienia, że po świętach przybiorę na wadze. No i co najważniejsze – co roku wypróbowuję nowe przepisy, zaskakując zawsze moich najbliższych odważnymi i nietypowymi smakami, które kradną ich podniebienia.
PS. został już tylko tydzień ^^